czwartek, 30 czerwca 2011

I ja się doczekałam - wreszcie mam wakacje!

        Wreszcie mam wakacje i moge to wykrzyczeć całemu światu!
Sesja szalała u mnie na całego. Była bezwzględna i bezlitosna. Ostatnio można mnie było zobaczyć jedynie w czarnej marynarce i białej koszuli, ewentualnie zmieniałam strój na wygodny dres, a moje kolorowe ubrania dusiły się w szafie. Ale w sesji też nie próżnowałam - oprócz egzaminów zaliczyłam również pierwszą turę wyprzedaży i mam tylko jeden płynący z niej wniosek - kolor jest wszędzie. Ale ile można kupować wciąż te same ubrania o prostych fasonach, różniących się jedynie intensywnym kolorem? Na razie się powstrzymuje przed zakupem i chyba obudziłam wreszcie w sobie zdrowy rozsądek, a będzie łatwiej mi wytrwać w tym postanowieniu  ponieważ opuszczam Poznań na kilkanaście dni, dzieki czemu skutecznie odetnę się od centrów handlowych;) Już jutro wyjeżdżam na dwutygodniowe praktyki, więc szybko się pakuje i niestety na zdjęcia nie mam już czasu. Teraz zostawiam Was z moimi 'nowościami'. Outfit'y pojawiają się w połowie lipca ;) Ja wam życzę duuuuużo lenistwa i mnóstwa inspiracji ;) No i pamitajcie o mnie przez te 2 tygodnie ;)

Ściskam Was mocno :***
Kaś


top: no name %


koszula: h&m %
aparat przekłamuje kolor - w rzeczywistości jest intensywnie fioletowa.


marynarka: sh 11 zł
Idealna na lato - jest cienka, z zwiewnego materiału i ma fantastyczny fason typu boyfriend.



spodnie: c&a %

 

buty: deichmann

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Lata '70

           Nic tak bardzo nie kojarzy mi się się z latami '70 jak ruch hippisowski. Specyficzna kultura, specyficzna moda, cudowni ludzie. Rzadko odwołuje sie do dawnych dekad w swoich zestaw, więc jak już się na to zdecydowałam, to na całego ;) Dla mnie hippisi to przede wszystkim dzwony, frędzle i farbowane, kolorowe ubrania. Ja poszłam na łatwizne: nie przerabiałam swoich starych ciuchów, wyczarowując mozolnie nożyczkami cudne, długie frędzle, lecz jak zwykle w takich sytuacjach udałam się na allegro, które oczywiście uratowało mnie i moje ubrania przed tym co planowałam im zrobić. Spódniczki też nie farbowałam w wielkim kotle, jak jeszcze niedawno robiły to nasze mamy, ja poszukałam innego rozwiązania i kupiłam ją w h&m, a mój wysiłek ograniczył się jedynie do pójścia do przymierzalni. Chociaż marzą mi się własnoręcznie przerobione ubrania, z których mogłabym być dumna, to niestety nie mam na to czasu. Mam w głowie tyle pomysłów, które czekają na realizacje, a do lipca jeszcze tak daleko...
        Kiedyś unikałam frędzli jak ognia, pamiętam jak obcinałam fruwające nitki w torebkach, jeżeli gdzieś sie takie zdarzały. A teraz po prostu obudziłam się  pewnego dnia z zamiarem zaopatrzenia  swojej garderoby w coś frędzlowatego :P Cały czas błądze, szukam i eksperymentuje ze swoim stylem. I powiem Wam, że w tym zestawie czuje się wyjątkowo dobrze. Ale mimo wszystko nie chciałam zgubić gdzieś siebie, w tym wszystkim, więc nie byłabym sobą gdybym nie unowocześniła zestawu wysokimi szpilkami. Przecież zawsze musi być coś kasiowego ;)
Wy też zakochałyście się w sznurkowych bransoletkach? Dla mnie są one kwintesencją lata. Są przepiekne, delikatne, kolorowe i takie dziewczęce. Według mnie najfajniejsze jest w nich to, że robione są ręcznie, dzięki temu są niepowtarzalne i wyjątkowe, a co najwazniejsze jeżeli tylko chcesz możesz mieć wpływ na wygląd swojego cudeńka. Osobiście polecam Wam wyroby autorki tego bloga justyna hand made. Ja jestem bardzo zadowolona ;)
Powiem Wam w tajemnicy, że jeszcze pojawi się biżuteria
 autorstwa Justyny na moim blogu ;)









Dziś też poraz pierwszy stanełam przed lustrzanką, nawet deszcz, który pojawił się w połowie i zrobil z moimi włosami co tylko chciał, nie mógł mi w tym przeszkodzić.
 fot. Olga

top: allegro
spódniczka: h&m
pasek: camaieu
szpilki: no name
bransoletki:

czwartek, 16 czerwca 2011

Zapach wakacji

Coraz cieplej i cieplej i cieplej a wakacje czają się gdzieś w pobliżu. 
Niestety studenci pogrążeni są w nauce i nie w głowie im leniuchowanie 
pod promieniami słońca (a przynajmniej miejmy taką nadzieję ;p)

Ja niestety pogrążyłam się w nacue totalnie i blog na tym cierpi, ale są rzeczy ważne i ważniejsze, więc blog musi troszke poczekać. Ostatnio pojawiło się pare nowości w mojej szafie, więc będzie też czym się chwalić w niedalekiej przyszłości ;) Przepraszam Was kochani za to moje małe zaniedbanie, ale mam naprawe trudny okres na uczelni - 2 sesje na dziennych kierunkach - jest się czego uczyć ....

Ale teraz, aby Was trochę podręczyć i narobić jeszcze większej ochoty na słońce, plaże, wodę, łąkę i co tam Wam jeszcze się kojarzy  z wakacjami, mam dziś dla Was wakacje w pigułce 
- miłego oglądania ;)


wtorek, 7 czerwca 2011

Silver

        Czerwiec to straszny okres w życiu studenta - ale Wam chyba nie muszę o tym przypominać. Od 2 tygodni nie myśle o niczym innym jak tylko zaliczenia i egzaminy. Niestety będzie tak jeszcze do końca miesiąca, dlatego na blogu będę pojawiać się troszeczkę rzadzej niż do tej pory. Tak jak obiecywałam, teraz będę Was bombardować moją białą marynarką. Tak już mam, gdy się w czymś zakocham. Staje się to moją modową obsesją i niestety inne rzeczy na tym cierpią, czekając znudzone w szafie, na wybuch moich nagłych emocji w stosunku do nich ;)
        Dziś prezentuję też rzecz, którą udało mi się  zdobyć na swap party - srebrny, cekinowy top. Wywalczony na wymianie ciuchów, cieszy bardziej niż gdybym po prostu znalazła 100 takich na półce w sklepie. I chociaż mój strój nawiązuje do innej pory roku, to mnie się bardzo podoba. Następnym razem postaram się ocieplić klimat złotem. 

P.S. Lato i wysokie temperatury nie sprzyjają prostej grzywcze, ale obiecuje sobie i Wam, że jesienią do niej wracam ;)












marynarka: allegro
top: wymiana

tregginsy: new yorker
torebka: stradivarius
buty: no name
pierścionek: h&m